wtorek, 31 grudnia 2013

Skutki filmowej indoktrynacji.

Julek: Tato, Ty jesteś trochę jak Blues Brothers.
Franek: Dlaczego?
Julek: Bo jesteś trochę niegrzeczny, jak Blues Brothers.
Franek: Aha.
Julek: Ja też jestem trochę niegrzeczny, też jak Blues Brothers.

W poszukiwaniu ideału.

Julek wkłada mi rękę pod bluzkę i eksploruje.
Ja: Julek, a czego Ty tam szukasz?
Julek: Idealnego cycusia!

wtorek, 24 grudnia 2013

Powtórnie o modzie.

Stoję w butach na obcasach. Julek widzi mnie w nich pierwszy raz w życiu.
Julek: Jakie masz śmieszne buty!
Ja: Dlaczego?
Julek (pokazując na obcasy): bo tu masz takiego wspinacza i tu masz takiego wspinacza.

piątek, 20 grudnia 2013

O LonDYNIE

Julek: Mamo, co jest na tej łyżeczce? 
Ja: Tygrysek.
Julek: A skąd mam taką łyżeczkę?
Ja: Od Cioci Justyny.
Julek: A gdzie ona teraz jest?
Ja: W Londynie.
Julek: Ona ma jakąś dziwną dynię?

poniedziałek, 18 listopada 2013

O modzie.

Franek wyciąga z torby moja bluzkę typu over size.
Franek: Jezu, jaka wielka! To na Ciebie?
Julek: To bluzka dla arbuza.

niedziela, 29 września 2013

Wujkowo - filmowo.

Julek: Tato, włączysz mi jakaś bajkę?
Ja: Może Shreka?
Julek: Nie, ja nie chcę Shreka.
Franek: No to może jakiś nowy film? Taki ze statkiem kosmicznym.
Julek: Dobrze.
Ja: A jak się nazywa?
Franek: Planeta 51.
Ja: Jezu, brzmi jak pornol.
Julek: A kto to jest wujek Pornol?

piątek, 13 września 2013

Prezentowa kategoryzacja gatunkowa.

Oglądamy z Julkiem książkę, w której pojawia się Święty Mikołaj.
Julek: Mikołaj przyniesie Julkowi prezenty.
Ja: I komu jeszcze?
Julek: tacie, dziadkowi Sylwkowi i mamie i Franusiowi.
Ja: A pieskiom?
Julek: Pieskom nie bo one chodzą na czterech nogach i machają ogonami

środa, 11 września 2013

Skutki muzycznej indoktrynacji

Julek: Mamo, chcę widelce?
Ja: Jakie widelce?
Julek: No widelce.
Ja: Ale gdzie?
Julek: W komputerze.
Ja: A co one robią?
Julek: Śpiewają.
Ja: A co?
Julek: Nanananananana.

Włączam na YT "Hej Jude: Beatelsów. Oglądamy.

Ja: No i gdzie te widelce.
Julek: No tu jest jeden widelec (pokazuje na Johna Lennona).
Ja: I gdzie jeszcze?
Julek: No tu (pokazuje na Ringo).
Ja: A ten tutaj (wskazuję na Paula McCartneya)?
Julek: A to jest hejdżud.



czwartek, 4 lipca 2013

W światowy dzień Ufo (2 lipca)

Julek, Franek i ja siedzimy na pomoście na Stawach. Woda faluje i powoduje odczucie jakby pomost odpływał.
Julek: Dokąd płyniemy?
Ja: Nigdzie nie płyniemy. To woda faluje, rusza się i wydaje ci się, że płyniemy.
Julek: No to dokąd płyniemy?
Ja: Julek, zobacz, nigdzie nie płyniemy. To tylko takie wrażenie.
Julek: A dlaczego? Dokąd płyniemy?
(Ja już załamana, bo jak wytłumaczyć 2 latkowi względność ruchu??).
Franek: Do Irlandii.
Julek: W kosmosie coś jest.

czwartek, 27 czerwca 2013

Zatroskany.

Zjadłam kawałek pleśniowego sera.
Julek: Ojej, mamo co ci się stało w buzię?
Ja: Nic mi się nie stało synku, dlaczego pytasz?
Julek: Ojej, to co tak śmierdzi?

Zagubiony.

Julek: Mamo, gdzie jest twój siusiak?
Ja: Ja nie mam siusiaka. Dziewczynki nie mają siusiaków.
Julek: Julek ma siusiaka.
Ja: Tak, bo Julek jest chłopcem. Tata też ma siusiaka.
Julek: A mama?
Ja: Ja nie mam siusiaka.
Julek: A pamiętasz gdzie ci się zapodział?


wtorek, 25 czerwca 2013

Przekręty

Oto jak Julek przekręca słowa:
Kołderka - kołoderka
Kaczor Donald - Kaczor Dowald

Zdrobnienia

Julek lubuje się w zdrobnieniach:
Buzz Astral - Bazek Astralek.
Mleko - Mleczeczko.
Pociąg - Pociążek.

Nie dla golizny.

Sobotnie popołudnie nad brzegiem jeziora. Czas już zbierać się do domu, a więc trzeba przebrać Julkowi kąpielówki. Zadania podejmuje się Cioca Agusia:
C.A. - Julek, czy mogę Ci zdjąć spodnie?
J: - Oczywiście, że nie.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Męskie rozmowy o fizjologii.

Franek: Julek gdzie masz swoje jajeczka?
Julek: Nie mam, już zjadłem.
Franek: Nieee... Co masz pod siusiakiem?
Julek: Skarpetki.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

W zabawie

Julek bawi się w chowanego z dziadkiem. Gdy już wie gdzie jest, biegnie do niego, łapie za nogi i woła:
- Mam cię, stary!

środa, 10 kwietnia 2013

Woniejący.

Zakupy w supermarkecie. Julek znika na chwilę wśród palet z kartonami mleka. Po chwili wychodzi z załzawionymi oczami i woła na cały sklep:
Mamo, zrobiłem kupę! Będę śmierdział!




czwartek, 14 lutego 2013

W sam raz na Walentynki

Trzymam Julka na rękach, a jego ręka wędruje mi pod bluzkę.
Julek: Mama ma cycusie.
Ja: No mam.
Julek: A tata?
Ja: No nie ma.
Julek: Tak, tak nie ma. Ma tylko serduszko.

czwartek, 7 lutego 2013

Skutki Tłustego Czwartku

Julek: Mamo, chodź poskacz ze mną na materacu.
Ja: Nie mogę, jestem za ciężka.
Julek: Chodź, opowiedz jak to się stało.

środa, 30 stycznia 2013

Julian skarżypyta

Julek spędził wieczór z tatą. Po powrocie do domu omawiam z nim sprawę kolacji:
- Co jadłeś na kolację?
- Parówkę!
- Zzz.....?
- Keczupem!
- A chlebek?
- Nie dostałem.

wtorek, 29 stycznia 2013

Smakowita książka

Julek siedzi w kuchni przy stole, na którym leży książka kucharska. Otwiera ją, ogląda i pyta:
- Co to jest?
- Książka kucharska czyli taka o jedzeniu. Tam są zdjęcia śniadań, obiadów i kolacji.
Zapada cisza, Julek dalej kartkuje książkę. Odwracam się po chwili i widzę Julka liżącego ilustracje.

środa, 16 stycznia 2013

Starsi Panowie na wiejskiej drodze

Bawimy się z Julkiem przed domem. Drogą idą dwaj mężczyźni - dla wtajemniczonych to nasi sąsiedzi Ładziki. Dla niewtajemniczonych: dwóch jegomości, których aparycja predysponuje ich do gry w filmie o strasznej wsi polskiej w klimacie Smarzowskiego. W dłoniach dzierżą nieodzowny element czyli reklamówkę. Julek przygląda się im, pokazuje palcem i krzyczy:
- Mamo patrz, Dwaj Starsi Panowie!


Surrealistycznie

Spacer w parku. Julek podchodzi do betonowej latarni, w której zamontowane są małe drzwiczki i woła:
- Proszę Pani, jest Pani tam?
Cisza.
- Proszę Pani, jest Pani tam?
Cisza.
- Bo ja tu jestem proszę Pani! Czekam na Panią!

wtorek, 15 stycznia 2013

Dla Cioci Marianki

Zakupy w supermarkecie. Wózek zakupowy, z Julkiem w środku zaparkowałam koło półki z kocim jedzeniem. Julek sięga po gustowną saszetkę z karmą i pyta:
- Mamo, co to?
- Jedzenie dla kotków. Czy my mamy kotka?
- Nie.
- To odłóż na miejsce.
- Nie.
- Nie potrzebujemy tego. Odłuż na miejsce.
- Nie.
- No ale po co ci to?
- Dla cioci Marianki.

Blog jako antidotum na ulotne karteczki

Gdy Julek zaczął mówić, to skrzętnie notowałam co ciekawsze słowne twory. Na gustownej kartce pocztowej znalazły się więc słowa takie jak:
1. AJA czyli wiatrak
2. TREKO czyli mleko
3. BUMBA czyli woda.

Kartka szybko się zapełniła. Ale to nie był jej jedyny słaby punkt. Jej największą wadą okazało się to, że się zgubiła. Pewnie kiedyś się znajdzie, ale to wydarzenie skłoniło mnie do refleksji nad relacją pomiędzy mną a różnymi przedmiotami. Po raz kolejny okazało się, że nawet tym, które są dla mnie cenne nie poświęcam wystarczająco dużo uwagi. Nawet gdy wymyślę jakieś bezpieczne miejsce, gdzie mogłyby przebywać, to albo ich tam nie umieszczam  albo zapominam jakie to miało być miejsce. Postanowiłam więc zrzucić odpowiedzialność na firmę Google i im powierzyć zapiski o wszystko mówiącym tytule: "A Julek powiedział".